Pogoda w Polsce jest jak rollercoaster

Zmiana klimatu wyraźnie wpływa na produkcję owoców. Dynamiczne warunki pogodowe, które wystąpiły w tym roku, wpłynęły na przyspieszenie wegetacji. Także zbiory jabłek rozpoczęły się wcześniej. Jak tegoroczna pogoda w Polsce przełoży się na podaż jabłek? Co sadownicy mogą zrobić, żeby w coraz trudniejszej sytuacji obniżyć koszty produkcji?

Od ponad tygodnia trwa zbiór jabłek odmiany Gala. Rozpoczął się on średnio 10 dni wcześniej niż zazwyczaj. Firma Fruit-Group Sp. z o.o. z Dąbrówki Starej w okolicach Grójca informuje, że w ubiegłym roku sadownicy z grupy producenckiej dostarczali owoce tej odmiany dopiero ok. 28 września, co pokazuje, jak duże jest przyspieszenie wegetacji w tym sezonie.

– Pogoda w Polsce jest jak rollercoaster. Mieliśmy fale upałów w maju, czerwcu, lipcu i sierpniu – wiele tygodni suszy i wysokich temperatur, potem silne opady deszczu. To wymagające warunki, które poskutkowały suszą. Zmiany klimatyczne są coraz bardziej widoczne, co przekłada się na produkcję rolną. W Polsce można już uprawiać arbuzy

– mówi Emilia Lewandowska z Fruit-Group.

Jaka będzie produkcja jabłek w tym roku?

Warto podkreślić, że obecnie ceny jabłek są wyższe niż na początku poprzedniego sezonu. A jak będą się kształtowały podaż oraz popyt? W Europie, w tym także w Polsce tegoroczna produkcja jabłek będzie niższa – w naszym kraju szacunkowo o ok. 20% niż przed rokiem. W przypadku Jonagolda i Idareda drzewa nie są wypełnione, więc trudno będzie uzyskać owoce kalibru 60-75. Co do popytu, może być on niestabilny, choć spodziewane jest zapotrzebowanie z Niemiec, Czech i ze strony przemysłu przetwórczego. 

Sezon jabłkowy zapowiada się raczej niestabilnie, dlatego sadownicy zrzeszeni w Fruit-Group planują inwestycje mające na celu obniżenie kosztów produkcji. To m.in. rozwiązania do mechanicznego zbioru owoców czy instalacje fotowoltaiczne, które zrównoważyłyby wysokie ceny energii. Konieczna jest też zmiana podejścia do zarządzania zasobami wodnymi.

Źródło: informacja prasowa