Odwiedzamy sad migdałowy w Kalifornii
Podczas gdy w Polsce rozpoczęły się zbiory jabłek, w Kalifornii, która jest największym światowym producentem migdałów, trwa pełnia zbiorów migdałowych. Dla niektórych to może być zaskakująca informacja, że pod względem botanicznym migdały są owocami. W czasie wizyty w Stanach Zjednoczonych odwiedziliśmy sad migdałowy i przyjrzeliśmy się, jak jest on zorganizowany.
Kalifornia, położona na zachodzie Stanów Zjednoczonych, to region słynący m.in. ze słodkich migdałów. To właśnie stąd pochodzi 80% ich światowej produkcji. Uprawia się je w centralnym pasie tego stanu, na areale ok. 280 tys. hektarów. Panują tam sprzyjające warunki: klimat jest łagodny, gleba żyzna, a w ciągu roku występuje duża ilość słonecznych dni. Od 1950 roku działa Kalifornijskie Stowarzyszenie Producentów Migdałów, które zajmuje się m.in. badaniami, jakością i bezpieczeństwem produktu, a także marketingiem i promocją.
Jak funkcjonuje sad migdałowy?
Choć migdały powszechnie uważa się za orzechy, pod względem botanicznym są to owoce. W Kalifornii występuje ok. 30 odmian migdałowców, ale tych najbardziej popularnych jest 10. Interesujące, że w każdym sadzie powinny znaleźć się co najmniej 2 odmiany, posadzone naprzemiennie. Kwitnienie drzew trwa od połowy lutego do końca marca, natomiast zbiory – zazwyczaj mechaniczne, poprzez strząsanie – odbywają się od połowy sierpnia do października. Owoc migdałowca składa się z miękkiej łuski oraz twardej łupiny, w której znajduje się pestka, czyli właśnie migdał. Gdy owoce dojrzewają, łuska pęka, wysycha, a następnie odsłania łupinę. Po zbiorach plony trafiają do suszenia, następnie obiera się je z łupin i sortuje na kilka typów, w zależności od wielkości i jakości.
Kalifornijskie sady migdałowe są wyposażone w systemy nawadniające, aby drzewa przetrwały ciepłe i przeważnie suche lato. Często spotykanym widokiem na tamtejszych terenach rolniczych są uregulowane kanały, którymi doprowadzana jest woda do plantacji.
